Krótki kurs bezpiecznego pozycjonowania stron internetowych (część II)

SEO

W pierwszej części kursu skupiłem się na wykorzystaniu blogów z unikatowymi, niepowtarzalnymi treściami i uwzględnieniu przy tym odpowiedniego schematu interakcji, czyli linkowania pomiędzy blogami, forami internetowymi, serwisami preclowymi, dziennikarstwa obywatelskiego. Przypominam, że przez pozycjonowanie powinno rozumieć się działania prowadzące do zwiększania ilości odwiedzin strony internetowej przez tak zwanych unikatowych użytkowników, czy też unikalnych – jak kto woli, w każdym razie niepowtarzalnych i policzalnych.

W tej części skupimy się na serwisach społecznościowych. Na ogół kiedy zapytamy kogoś o serwis społecznościowy to zazwyczaj usłyszymy odpowiedź: facebook. Dziesięć lat temu usłyszelibyśmy najczęściej odpowiedź: Nasza Klasa. Jednak te dwie najbardziej znane marki to nie wszystko. Artykuł kierowany jest do osób korzystających na co dzień z serwisów społecznościowych.

Czym są serwisy społecznościowe?

To tak zwane media społecznościowe (ang. social media). Istnienie tych serwisów polega przede wszystkim na gromadzeniu wokół niego użytkowników, a użytkownicy to dla nas potencjalni klienci.
Kiedyś tego rodzaju stron było od groma: Grono, Fotka, Hi5, Mikser, Myspace. Obecnie niekwestionowanym liderem w tej branży jest zdecydowanie Facebook i na nim głównie się skupimy, ale wspomnimy też o innych rodzajach serwisów skupiających społeczność.

Dlaczego social media są tak ważne w procederze pozycjonowania stron internetowych? Ano dlatego, bo według badań Megapanel PBI/Gemius, zainicjowanych przez największe podmioty rynku interaktywnego, w 2011 roku z social media korzystali bez mała wszyscy Internauci – 99,3%, poświęcając temu średnio 1,5 godziny czasu dziennie.

1. Facebook

Kto nie ma facebooka, ten nie istnieje” – popularny żart, ale coś w nim jest. Konto na Facebooku mają praktycznie wszyscy. Często ci co uparcie twierdzą, że nie założą konta, to tak naprawdę mają, tylko, że nie na swoje dane. Używają takich kont do „podglądania” swoich dzieci, wnuków, znajomych.

Jak wykorzystać go w celach zwiększenia oglądalności strony czy też popularności produktu? Przejdźmy od razu do przykładów praktycznych w różnych hipotetycznych wariantach rodzaju pozycjonowanej strony.

Wariant I: blog/portal

Posiadamy blog polityczny, na którym regularnie publikujemy. Do promocji bloga musimy stworzyć specjalnie przygotowany artykuł z chwytliwym tytułem i musimy wykorzystać odpowiedni moment na jego publikacje na facebooku.
A teraz przykład z życia wzięty; przedstawię jak mój znajomy skutecznie promował swój portal dziennikarstwa obywatelskiego.

Pod koniec kampanii parlamentarnej napisał artykuł o rosnącym poparciu dla Ruchu KUKIZ’15. Wstawił tytuł:
„POPARCIE DLA KUKIZA WZROSŁO DWUKROTNIE I WCIĄŻ ROŚNIE.” – Tytuł chwytliwy i akurat na parę dni przed wyborami zgodny z prawdą. W artykule opisał wyliczenia ekonomistów CenEA dotyczące kosztów i zysków operacji wprowadzenia w życie programu Pawła Kukiza, zwanego „Strategią Zmiany”. Propozycje muzyka ekonomiści ocenili bardzo dobrze w przeciwieństwie do programów pozostałych formacji. Treść artykułu była miodem dla uszów osób popierających Kukiza i solą dla oka wyznawców innych opcji, no bo przecież nagle okazuje się, że Kukiz ma program, a w dodatku najlepiej napisany, najlepiej sprecyzowany i da się go policzyć, bo jak się okazało, program Platformy Obywatelskiej był tak „dziurawy”, że ekonomiści nie byli w stanie nawet rozpocząć obliczeń.

Także tekst bardzo kontrowersyjny, opublikowany w „najgorętszym” czasie kampanii. Następnie mój znajomy wstawił go na kilka otwartych grup tematycznych na Facebooku zarówno przeciwników jak i zwolenników Kukiza oraz grup sympatyzujących z innymi opcjami politycznymi. Operacja napisania artykułu i opublikowania go na serwisie dziennikarstwa obywatelskiego oraz wklejenia na facebookowe strony trwała dwie i pół godziny. Oto rezultat.. W ciągu 48 godzin podstrona www z artykułem osiągnęła 8 tysięcy wyświetleń, ponad 5 i pół tysiąca polubień i 12 komentarzy. Mówię tu tylko o zjawiskach jakie zaszły na podstronie z artykułem. Znajomy nie obserwował interakcji na facebooku ze swoimi postami.

Wcześniej podobne ciekawe zjawisko zaobserwowałem sam kiedy ktoś wkleił mój artykuł – o sile ucisku szczęk psów i zwierząt psowatych – na fanpage właścicieli czworonogów typu bull. Artykuł podważał powszechną opinię o tym, że potocznie zwane „pitbulle” są najsilniejsze i sugerował, że najsilniejsze są wilczaki (Saarlooswolfhond i Czechosłowacki Wilczak) co można wywnioskować z badań National Geographic o których pisałem w artykule.
Tekst ciekawy dla ludzi interesujących się rasami psów. Opublikowanie postu na tylko jednym fanpage’u w ciągu doby zaowocowało 2 tysiącami wejść na podstronę z artykułem, przeszło 400 polubieniami, 5 komentarzami i 5zł zarobionymi z Google Adsense.

Wariant II: sklep internetowy

Posiadamy sklep ze zdrową żywnością i jednym z oferowanych produktów są super zdrowe herbaty. Najpierw musimy stworzyć wysokiej jakości artykuł SEO, recenzję produktu. Piszemy w tekście, że super zdrowa herbata jest lepsza od zwykłej herbaty, że zwykła herbata szkodzi, i tak dalej. Wstawiamy go na jakiś serwis dziennikarstwa obywatelskiego i oczywiście podlinkowujemy, najlepiej na końcu treści artykułu wstawiając zdanie: „Super zdrowa herbata jest póki co mało popularna, ale można ją nabyć w kraju. Znajduje się w ofercie polskiego sklepu: www.zdrowy-sklep.pl...”
Następnie wklejamy link do strony z artykułem w postaci posta na otwarte grupy tematyczne na Facebooku związane ze zdrową żywnością, czy też na grupy miłośników herbat.

2. Fora internetowe

Fora internetowe to także serwisy społęcznościowe. O tym jak wykorzystać fora internetowe pisałem w pierwszej części kursu. Po krótce mniej więcej przypomnę o co chodzi; wyszukujemy zapytania użytkowników o problemy, których rozwiązania opisywaliśmy w naszych artykułach i zostawiamy tam linki do tychże artykułów z adnotacją, np. Tutaj jest dobrze opisany Twój problem: link do naszego artykułu.
Jeżeli jesteśmy dietetykiem to możemy też czasem udzielić darmowej porady/wskazówki i dopisać: W razie czego zapraszam do mojego gabinetu mieszczącego się przy ulicy… Rozwiążemy ten problem.

3. Demotywatory

Mam tu na myśli ogół tego typu serwisów. Jeden dobry wstawiony przeze mnie „demot” czy modny ostatnio rodzaj grafiki – „mem” potrafi przynieść od kilkuset do tysiąca z groszem wejść na stronę. Najczęściej stosuje się ten sposób przy blogach politycznych. Tworzymy śmiesznego „mema” politycznego, wrzucamy na stronę typu demotywatory i od razu dajemy komentarz z linkiem do artykuły powiązanego tematycznie.
Ewentualnie wyszukujemy mema powiązanego tematycznie z naszym artykułem i dodajemy komentarz z linkiem.

Podsumowanie

Dobrze jest artykuły wstawiać na serwisy preclowe i dziennikarstwa obywatelskiego umożliwiające dodawanie zdjęć do artykułu. Dużo lepiej wygląda i bardziej rzuca się w oczy facebookowy post z odnośnikiem do artykułu opatrzony zdjęciem. Poza tym niektórzy użytkownicy internetu szukają zdjęć i często w taki sposób trafiają na pozycjonowane przez nas strony.

www.comweb.com.pl

Dodaj komentarz